mieciuu
04-06-11, 23:44
Witam.
Właśnie dzisiaj znalazłem troche czasu aby opisać co przydarzyło się mojej hani. Sytuacja miała miejsce w trasie jadąc na lotnisko. Godzina 8:30 rano sobota jadę szczęśliwy z moją dziewczyną, do celu zostało około 30km, prędkość około 90km/h i nic nie wskazuje na to by mogło się coś stać :) W pewnej chwili silnik przestał pracować, obroty na 0, hamulec twardy i strach co się stało. Zjechałem na pobocze i zaglądam pod maske, na pierwszy rzut nic nie widać co mogło się uszkodzić. Pomyślałem że poszła cewka zapłonowa i nie było iskry przez co silnik nie mógł zapalić, choć ładnie kręcił. Cały w stresie że nie zdąże na samolot, zostawiłem hanie na parkingu przy najbliższym sklepie i załatwiłem transport na lotnisko. W temtej chwili straciłem zaufanie do mojej hani którą mam już od 3 lat i zawiozła mnie nawet na Chorwacje. Po powrocie we wtorek i przycholowaniu (65km) auta pod dom zabrałem się z bratem za rozkręcanie aparatu zapłonowego i wstawienie nowej cewki. Nic ta operacja nie pomogła Honda dalej kręciła ale nie odpalała, iskry dalej nie było. Pomyślałem że pewnie moduł poszedł :confused: No więc zamówiłem już cały aparat zapłonowy i podmieniłem go, co nie przyniosło żadnych rezultatów. Nie miałem pomysłów co mogło się stać odkręciłem kopułke palca rozdzielacza i pokręciłem rozrusznikiem, w tej chwili się wszystko wyjaśniło. Ściągam plastikową obudowe paska rozrządu a tu oczą ukazuje się urwany pasek :( pomyślałem że pewnie już po silniku ale po przeczytaniu kilku tematów na forum pomyślałem że zabiore się za założenie paska i może odpali, a jak nie to auto na części pojdzie. Pierwszy raz w życiu zakładałem pasek rozrządu, zawsze się tego bałem bo myślałem że to za trudna sprawa, ale byłem w błędzie :) Kupiłem pasek 106 zębów szerokość 24mm i przystąpiłem do dzieła opierając się o książkę "Sam naprawiam". Najgorsze w tym wszystkim było odkręcenie śruby na kole pasowym trzeba mieć bardzo dobry klucz żeby to odręcić :p potem to tylko było ustawienie wszystkiego na znaki i założenie paska wedłu instrukcji. Po skręceniu wszystkiego wszedłem do auta i przekręciłem kluczyk, na mojej twarzy pokazał się wielki uśmiech :D bo hania odpaliła na rys. Na drugi dzień jednak zacząłem się zastanawiać czy moge takiej hani znów zaufać i jechać nią na wakacje :confused: bo co jeśli na trasie znów mi odmówi posłuszeństwa. I na koniec pytanie, bo po kupnie auta mój mechanik wymieniał mi cały rozrząd czyli pompa wody, pasek i rolka (zapłaciłem mu za robote i części to wierzyłem że zrobił) no i od tamtej pory przejechałem 26tys, a zerwany pasek wyglądał jakby miał 100tys, wogóle na nim nie było napisów wszystko już na nim bylo starte to może ten mechanik nie wymieniał nic tylko mnie orżnął. Jakie mogą być przyczyny zerwania paska bo piszą że pasek powinien wytrzymać 100tys. No i jeszcze jedno czy jeśli założyłem sam pasek a rolke i pompe zostawiłem starą to ile mi to wytrzyma:confused:
Właśnie dzisiaj znalazłem troche czasu aby opisać co przydarzyło się mojej hani. Sytuacja miała miejsce w trasie jadąc na lotnisko. Godzina 8:30 rano sobota jadę szczęśliwy z moją dziewczyną, do celu zostało około 30km, prędkość około 90km/h i nic nie wskazuje na to by mogło się coś stać :) W pewnej chwili silnik przestał pracować, obroty na 0, hamulec twardy i strach co się stało. Zjechałem na pobocze i zaglądam pod maske, na pierwszy rzut nic nie widać co mogło się uszkodzić. Pomyślałem że poszła cewka zapłonowa i nie było iskry przez co silnik nie mógł zapalić, choć ładnie kręcił. Cały w stresie że nie zdąże na samolot, zostawiłem hanie na parkingu przy najbliższym sklepie i załatwiłem transport na lotnisko. W temtej chwili straciłem zaufanie do mojej hani którą mam już od 3 lat i zawiozła mnie nawet na Chorwacje. Po powrocie we wtorek i przycholowaniu (65km) auta pod dom zabrałem się z bratem za rozkręcanie aparatu zapłonowego i wstawienie nowej cewki. Nic ta operacja nie pomogła Honda dalej kręciła ale nie odpalała, iskry dalej nie było. Pomyślałem że pewnie moduł poszedł :confused: No więc zamówiłem już cały aparat zapłonowy i podmieniłem go, co nie przyniosło żadnych rezultatów. Nie miałem pomysłów co mogło się stać odkręciłem kopułke palca rozdzielacza i pokręciłem rozrusznikiem, w tej chwili się wszystko wyjaśniło. Ściągam plastikową obudowe paska rozrządu a tu oczą ukazuje się urwany pasek :( pomyślałem że pewnie już po silniku ale po przeczytaniu kilku tematów na forum pomyślałem że zabiore się za założenie paska i może odpali, a jak nie to auto na części pojdzie. Pierwszy raz w życiu zakładałem pasek rozrządu, zawsze się tego bałem bo myślałem że to za trudna sprawa, ale byłem w błędzie :) Kupiłem pasek 106 zębów szerokość 24mm i przystąpiłem do dzieła opierając się o książkę "Sam naprawiam". Najgorsze w tym wszystkim było odkręcenie śruby na kole pasowym trzeba mieć bardzo dobry klucz żeby to odręcić :p potem to tylko było ustawienie wszystkiego na znaki i założenie paska wedłu instrukcji. Po skręceniu wszystkiego wszedłem do auta i przekręciłem kluczyk, na mojej twarzy pokazał się wielki uśmiech :D bo hania odpaliła na rys. Na drugi dzień jednak zacząłem się zastanawiać czy moge takiej hani znów zaufać i jechać nią na wakacje :confused: bo co jeśli na trasie znów mi odmówi posłuszeństwa. I na koniec pytanie, bo po kupnie auta mój mechanik wymieniał mi cały rozrząd czyli pompa wody, pasek i rolka (zapłaciłem mu za robote i części to wierzyłem że zrobił) no i od tamtej pory przejechałem 26tys, a zerwany pasek wyglądał jakby miał 100tys, wogóle na nim nie było napisów wszystko już na nim bylo starte to może ten mechanik nie wymieniał nic tylko mnie orżnął. Jakie mogą być przyczyny zerwania paska bo piszą że pasek powinien wytrzymać 100tys. No i jeszcze jedno czy jeśli założyłem sam pasek a rolke i pompe zostawiłem starą to ile mi to wytrzyma:confused: