kaktusr
15-02-11, 18:41
Witam
Panowie mam pewien problem z silnikiem D16Y2. Silnik jeździł wcześniej w 6 genie i miałem ten sam problem, myślałem że moze jest to kewstia jakiegoś problemu z wiązką, jednak po przełożeniu go do 5gena problem jest identyczny a tutaj nie było nic mieszane z wiązką jedynie dołożony kabel do VTEC'a. Swapując silnik podmieniłem 2 czujniki znajdujące sie w głowicy nad aparatem zapłonowym (są to chyba czuniki od temeratury cieczy) zapomniałem jedynie podmienić czujnika ciśnienia oleju i powietrza w kolektorze dolotowym. Ogólnie objawy są takie : W lato wszystko jest OK, natomaist w zime i takie mroziki -5 jak dzisiaj jest tak że rano na zimno odpalam auto i z wielkim trudem czasami jąkając odpala mi i obroty mam na poziomie 900,1000 i muszę poczekać powiedzmy z minutę jak załapie powoli ssanie i dopiero po tej minucie dwóch moge spokojnie ruczyć, baa ! dotknąc gaz bo jak pod odpaleniu od razu tylko musnę gaz to po prostu zaczyna się masakra, dławi się przez pare sekund i dopiero wraca do normy. Dodatkowo w szczególności gdy silnik zaczyna się dogrzewać, czyli wskazówka dochodzi do połowy występuje falowanie obrotów w przedziale 1100 - 600 tak że prawie gaśnie. Falowanie ustaje gdy silnik do końca się dogrzeje :/ Nie wiem gdzie szukać przyczyny czyściłem krokowca, zamieniałem go na inny rónież to samo. Swiece są w miarę świeże NGK mają może z 30 tysięcy km. Wężyki podciśnień też sprawdzaliśmy podczas swapu i te które wyglądały na stare zostały podmienione. Dosłownie nie wiem gdzie szukać juz przyczyny :/ Może spotkał się ktoś z podobnym problemem ?
Panowie mam pewien problem z silnikiem D16Y2. Silnik jeździł wcześniej w 6 genie i miałem ten sam problem, myślałem że moze jest to kewstia jakiegoś problemu z wiązką, jednak po przełożeniu go do 5gena problem jest identyczny a tutaj nie było nic mieszane z wiązką jedynie dołożony kabel do VTEC'a. Swapując silnik podmieniłem 2 czujniki znajdujące sie w głowicy nad aparatem zapłonowym (są to chyba czuniki od temeratury cieczy) zapomniałem jedynie podmienić czujnika ciśnienia oleju i powietrza w kolektorze dolotowym. Ogólnie objawy są takie : W lato wszystko jest OK, natomaist w zime i takie mroziki -5 jak dzisiaj jest tak że rano na zimno odpalam auto i z wielkim trudem czasami jąkając odpala mi i obroty mam na poziomie 900,1000 i muszę poczekać powiedzmy z minutę jak załapie powoli ssanie i dopiero po tej minucie dwóch moge spokojnie ruczyć, baa ! dotknąc gaz bo jak pod odpaleniu od razu tylko musnę gaz to po prostu zaczyna się masakra, dławi się przez pare sekund i dopiero wraca do normy. Dodatkowo w szczególności gdy silnik zaczyna się dogrzewać, czyli wskazówka dochodzi do połowy występuje falowanie obrotów w przedziale 1100 - 600 tak że prawie gaśnie. Falowanie ustaje gdy silnik do końca się dogrzeje :/ Nie wiem gdzie szukać przyczyny czyściłem krokowca, zamieniałem go na inny rónież to samo. Swiece są w miarę świeże NGK mają może z 30 tysięcy km. Wężyki podciśnień też sprawdzaliśmy podczas swapu i te które wyglądały na stare zostały podmienione. Dosłownie nie wiem gdzie szukać juz przyczyny :/ Może spotkał się ktoś z podobnym problemem ?